2013-01-26

Dylematy ślubne vol.2

Postanowiłam, bazując na swoich doświadczeniach w poszukiwaniu tego miejsca idealnego na wesele, podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami:-) w końcu najczęściej przygotowując się do ślubu robimy to pierwszy raz i wielu rzeczy po prostu nie wiemy. Może moje spostrzeżenia okażą się dla kogoś przydatne:-)  zaczynamy wiec od wyboru sali. W dużych miastach, jak moje, zazwyczaj na rok przed planowana uroczystością ( oczywiście pisze o miesiącach letnich:-)) w najpopularniejszych miejscach nie ma już wolnych sobotnich terminów. W mniejszych miastach jest z tym dużo łatwiej. W moim przypadku miejsce, które wydawało mi się idealne miało termin na kwiecień lub 26.10... nie wiem jak dla was ale dla mnie zdecydowanie nie są to miesiące letnie;-) Czym trzeba kierować się szukając miejsca??


1. czy miejsce wam się podoba - tu chyba nie trzeba wiele tłumaczyć:-)

2. czy potrzebujecie noclegów dla gości?
jeśli tak, to warto odrzucić zwykle sale bez zaplecza hotelowego, bo po pierwsze macie mniej problemów z szukaniem noclegów ( a przy organizacji wesela warto sobie oszczędzać dodatkowych problemów bo i tak jest ich zazwyczaj za dużo) - zwykle chce się żeby noclegi nie były oddalone o 15 km od miejsca zabawy i do tego przy wszystkich weselnych wydatkach  ważne są również ich ceny. Jeśli decydujecie się na wesele w hotelu noclegi dla gości macie najczęściej taniej niż dla pozostałych gości.  Po drugie w miejscach z bazą noclegową często apartament dla Pary Młodej jest gratis. I warto z niego skorzystać po całym tym wyczerpującym dniu, zanim wróci się do rzeczywistości:-)  po trzecie - śpiąc w jednym miejscu razem z gośćmi możecie ich pożegnać na drugi dzień:-) Nie zapomnijcie zapytać czy w cenę pokoju jest wliczone śniadanie:-)

3. Ważne tez jest gdzie znajduje się sala, czy jest w mieście czy gdzieś w jego okolicach. Jeśli jest poza miastem wtedy trzeba pomyśleć o transporcie dla gości nie tylko na imprezę ale tez i po imprezie - ofert takich przewozów jest dużo:-)

4. porównując koszty menu za osobę warto sobie rozpisać tez dodatkowe koszty przy każdym menu- alkohol, ciasta,tort, zimne napoje, owoce. przeliczcie to sobie,bo może się okazać ze to co jest na pierwszy rzut oka wydawać się korzystniejsze po dodaniu wszystkiego co musielibyście dokupić okaże się bardzo drogie!

Podstawowa zasada to: wypytujcie o wszystko! 1. Do której trwa przyjęcie? - niektóre lokale robią ograniczenia godzinowe. 2. Czy w cenie menu jest wliczony koszt obsługi do końca przyjęcia? - wydaje się oczywiste, ze tak POWINNO być, ale niestety nie zawsze jest! 3. Czy płaci się korkowe lub inne dodatkowe opłaty za swoje ciasta/ zimne napoje/alkohol?. 4. Czy w ogóle można przynieść swój alkohol/napoje czy trzeba kupić w lokalu? 5. Czy przystrojenie sali jest po waszej stronie czy lokalu, jakie są związane z tym koszty? 
Zapewniam Was, że w przypadku wyboru wymarzonego miejsca na ślub nie ma głupich pytań:)
A co najważniejsze - pamiętajcie, że to miejsce przede wszystkim ma się podobać WAM! A nie ciociom/kuzynom/dziadkom :) A w końcu każdy ma inne wyobrażenia, co do swojego dnia ślubu...




Nasze przygotowania posunęły się do przodu:)
 Umowa z restauracją jest,  DJ'a tez już mamy, nauki przedślubne w trakcie, garnitur Młodego wisi w szafie, godzina w Kościele zarezerwowana.
No i to, co najważniejsze - SUKNIA ZAMÓWIONA:)
Nie jest to żadna z tych, które pokazałam Wam na blogu:)
Będzie tak, jak zawsze sobie to wyobrażałam - będę miała przy sukni czerwoną szarfę, bukiet w formie kuli z czerwonych róż i czerwone szpilki:) chyba od dziecka wiedziałam,że tak pójdę do ślubu:)

I w końcu znalazłam suknię z czerwoną szarfą:)
Teraz muszę znaleźć czerwone szpilki w idealnym odcieniu! A to nie jest taka łatwa sprawa...
Pokażę Wam też garść inspiracji dla mojego wymarzonego dnia :)















Jak widzicie, moją głowę i czas zaprząta ślub i wszystko, co z nim związane, ale w międzyczasie po cichu pojawiły się w mojej szafie nowości - jedna z nich będzie tu na Was czekać jutro :)

2013-01-01

Happy New Year! | Dylematy ślubne - SUKNIA!

No to jesteśmy :) w Nowym 2013 roku! Dla nie ten rok będzie wyjątkowy - wyjdę za mąż! 
Mam nadzieję, że dla każdego z Was ten rok przyniesie serię fantastycznych zdarzeń :)

Przede mną trudne ślubne dylematy! Aktualnie utknęłam w temacie sukni ślubnej, bo już wydawało mi się, że ją znalazłam, ale pojawiła się inna (w dodatku w porównaniu do pierwszej - była w rozsądnej cenie!) i na razie nie zamówiłam sukni... W piątek wezmę urlop i wybiorę się jeszcze do 2 salonów, zobaczę co tam będzie na mnie czekać! ;)

Mam kilka zdjęć z przymiarek - szkoda, że nie wszystkie salony pozwalają robić zdjęcia - jak dla mnie tracą na tym. Była suknia, która mi się podobała, ale ja jej  nie pamiętam! Po prostu nie pamiętam jak w niej wyglądałam, więc ją "odrzuciłam". Gdybym miała zdjęcie, to brałabym ją pod uwagę przy wyborze sukni... 

KANDYDATKA NR 1. 
 A to pierwsza suknia, która mierzyłam. Podobała mi się, ale później stwierdziłam, że tylko dlatego mi się podobała, bo właśnie była pierwszą zmierzoną suknią. Nigdy wcześniej nie widziałam się w czymś takim:)


Ta suknia miała ogromny tren, dla mnie już był za duży:) Czegoś mi w niej jednak brakowało...

KANDYDATKA NR 2.
2 suknia to suknia z "koszulką", którą później schowałyśmy,bo nie czuję się dobrze w takich fasonach. Suknia ładna, ale bez szału;) wydawała mi się trochę za obszerna...
Po niej przymierzyłam jeszcze 2/3 suknie, ale to wszystko nie było to!




KANDYDATKA NR 3.
Potem była suknia, w której czułam się cudownie, mankament - kształt dekoltu - ja muszę mieć serduszko! A tu się nie da zmienić. Nie chciałam jej z siebie zdjąć, ale niestety dowiedziałam się ile kosztuje...
Ciężko mi było to przetrawić, bo przy organizacji wesela całkowicie z własnego budżetu, musimy liczyć się z wydatkami... A suknia za 5000 zł nie bardzo w nasz budżet się wpisuje:/ Kilka dni spędziłam z myślą, że to musi być TA. I żadna inna. Miałam ją już zamówić, ale na razie się wstrzymuję. Mam jeszcze trochę czasu, więc jeszcze odwiedzę jeszcze 2 salony, w których nie byłam i zobaczę, co tam znajdę:)





KANDYDATKA NR 4.
Na koniec jeszcze jedna suknia, spodobała mi się, ale czegoś mi w niej brakowało... Jest chyba taka za spokojna - nie pasuje do mojego charakteru:D
 

Czekam na Wasze opinie!
Trzymajcie kciuki, żebym znalazła w końcu TĄ jedyną! Bo wtedy w końcu będę mogła zająć się spokojnie szukaniem zaproszeń, makijażystki itd...

Przygotowałam tez dla Was taki "pomocnik weselny" - w końcu wesele urządzamy po raz pierwszy i wszystkiego przecież nie wiemy! A może moje spostrzeżenia okażą się dla kogoś pomocne - jeśli jesteście ciekawi, to zapraszam jeszcze w tym tygodniu!

A tymczasem odpoczywajcie po tej upojnej nocy! :)