2014-10-24

Mint dress + leather | Sesja brzuszkowa :)

Witajcie!
Dzisiaj mam dla Was zaległe zdjęcia z początku tygodnia. Teraz leżę pod kołdrą już kilka dni, bo jakieś przeziębienie mnie dopadło... Niestety nasze plany świętowania rocznicy też musieliśmy przełożyć :( No ale zdrowie najważniejsze - szczególnie, że jest nas dwoje :)

Zestaw jaki mam dla Was dzisiaj to jedno z moich ulubionych połączeń. Delikatna zwiewna sukienka, a do niej ciężkie buciory i skórzana kurtka :) Najchętniej na szyję wieszałabym do takiego zestawienia jeszcze łańcuch od roweru ;)
Sukienka pochodzi z Oasap - jestem zdziwiona, że jeszcze się w nią mieszczę, ale jak się domyślacie, było to dla mnie miłe zaskoczenie :D









sukienka - Oasap
  kurtka - Zara 
  torebka / buty  - nn
zegarek / bransoletka - Allegro




Na koniec mam jeszcze mały "bonus" :) Jedno ze zdjęć z sesji brzuszkowej, w której miałam przyjemność wziąć udział :) Dajcie koniecznie znać jak Wam się podoba! :)
Przy okazji możecie też zobaczyć moją sukienkę maxi, której chyba jeszcze na blogu nie było.
Wracam pod kołdrę :)

Do następnego! :) 
M. w dwupaku

Fot. Magdebursky photography

2014-10-17

Jeans dress | Pytanie zasadnicze

Witajcie!
W ostatnich dniach dudni mi w głowie jedno pytanie. Jest to pytanie zasadnicze. Powodujące u mnie panikę...

 W co ja się ubiorę????????

I wcale nie chodzi mi tu o codzienne rozterki "ciężarówki". To coś dużo, dużo gorszego.

W przyszłym tygodniu będziemy z moim mężem obchodzili dzień niezwykły ( a właściwie nawet dwa :) ). Kiedy nie będąc jeszcze w ciąży, myślałam o nadejściu tego dnia, wiedziałam, że chcę wyglądać olśniewająco... A jak wyobrażałam sobie w co się ubiorę, to widziałam siebie w pięknej sukience, eleganckiej, obcisłej. Do tego delikatna kopertówka i wysokie szpilki. Ja nawet mam tą sukienkę... Wisi w szafie... Czeka na ten dzień. I się nie doczeka... 

Przecież w nią nie wejdę :(

Mogę teraz siedzieć, chlipać do jej zdjęcia i rwać włosy z głowy, bo w jaki sposób w 30 tygodniu ciąży wyglądać olśniewająco????!!

Sukienkę pewnie kojarzycie, pochodzi z Mohito...

Zdjęcie pt:" A miało być tak pięknie..."




Jak ją przymierzyłam to wiedziałam, że to jest to. Że mój mąż jak mnie w niej zobaczy pomyśli sobie "Świętuję 10 lat wspólnego życia z najpiękniejszą kobietą na świecie". Tak, w przyszłym tygodniu mamy 10 rocznicę związku. Tak, chciałam, żeby pomyślał, że jestem najpiękniejszą kobietą na świecie. DLA NIEGO najpiękniejszą. A tymczasem, co nie założę, to najbardziej przypominam baryłkę :( A tu jeszcze zaraz po rocznicy, mąż ma urodziny...

Generalnie jestem załamana i chce mi się tylko płakać, a widok tej sukienki w szafie jeszcze to pogarsza... Może macie jakieś pomysły jak to zrobić, żeby wyglądać olśniewająco z wielkim brzuszkiem, biustem i coraz szerszą pupą? 

Mam w szafie sukienkę, którą nazwałam jeansowym workiem... Kosztowała grosze, jest luźna, więc wygodna. Nie wygląda się w niej olśniewająco ;)
Jak widzicie męczę teraz te koturny kupione na allegro - zawsze to trochę inaczej sylwetka wygląda i trochę (ale niewiele!) podnosi mnie to na duchu...
Z racji coraz chłodniejszej aury, zarzuciłam trencz i komin w pudrowym różu, a pod kominem jeszcze schowałam złoty naszyjnik, bo bez niego sukienka jest taka "goła" ;)
To chyba tyle, zostawiam Was ze zdjęciami i liczę na dobre rady odnośnie pytania zasadniczego ;)















sukienka - AeWoman
  płaszcz - Mohito
  torebka  - nn
buty / zegarek / naszyjnik / komin - Allegro 

Do następnego! :)
M. w dwupaku :)

 
 

2014-10-15

Ruda i elegancka | Chwalę się :)

Witajcie! :)
Od razu zacznę od tego, o czym zapomniałam w poprzednim poście :)
Muszę Wam się pochwalić, bo jestem z siebie niesamowicie dumna - zdałam w piątek egzamin na prawo jazdy :) Tym bardziej pękam z dumy, że porywając się na to w 7-mym miesiącu ciąży nie jest lekko i kolorowo :) Ale jestem bardzo szczęśliwa, bo było to dla mnie niesamowicie ważne - szczególnie odkąd przeprowadziliśmy się na wieś :) 

W najbliższych postach pojawią się nowości, które ostatnimi dniami zakupiłam, ale zapewne będą to już ostatnie nowości, które później już będą się pojawiać tylko w różnych kombinacjach :) Jedynym zakupem, który może okazać się konieczny może być płaszcz - ale to tylko jeśli szybko przyjdzie mroźna zima :)
Dzisiejszą nowością jest ruda, ołówkowa spódnica :) Kolejna rzecz wyszukana w zwykłym sklepie i to jeszcze za bezcen :) Zakupów w sklepach ciążowych nie robię głównie ze względu na ceny, które są mocno wygórowane i wyszukuję po zwykłych sklepach takich ciuchów, które mogą się też przydać już po ciąży. Zastanawiałam się czy brać tą spódnicę przez ten dość nietypowy, rudy kolor, bo nie sądziłam że z tyloma rzeczami będzie pasować :) Dobrze, że zaryzykowałam 6,90 które kosztowała :P
Dzisiaj przedstawiam Wam ją w połączeniu z szarością i czernią, ale z pewnością pojawi się ona jeszcze na moim blogu w innym zestawieniu. Szara bluzka ze skórzanym kołnierzem to jeszcze zakup przedciążowy w Mohito - cieszę się, że jeszcze mogę ją nosić. Jak widzicie mam też na nogach koturny - istne szaleństwo ;) Wychwyciłam je na allegro i postanowiłam zaryzykować, bo tak tęsknię za obcasami... Są bardzo wygodne i mają optymalną wysokość.










bluzka - Mohito
spódnica - AeWoman
kurtka - Zara
  torebka  - nn
buty / zegarek - Allegro 

Do następnego! :)
M. w dwupaku :)

2014-10-14

Tęsknoty ciężarnej :)

Dzisiaj trochę inny post :) Post o tęsknotach. Ciąża to absolutnie wyjątkowy stan i to nie tylko przez to, że tak wiele zmienia :) To też pewne wyrzeczenia i zmiana trybu życia.  Przed ciążą bardzo dużo pracowałam, co wiązało się też z moim awansem.  Mąż już robił mi wymówki, bo wracając z pracy po 10 godzinach, najczęściej pracowałam jeszcze z domu do późnych godzin nocnych, a rano znowu na 10 godzin do pracy... do tego dochodziła praca w weekendy. Ja nie narzekałam,  bo lubię być potrzebna i zapracowana - jestem idealnym przykładem pracoholika! I nagle nastąpiło ostre wyhamowanie. Okazało się,  że dla mojego organizmu nie ma ważniejszej rzeczy niż sen. Spałam ciągle. Jak się budziłam męczyły mnie mdłości i zawroty głowy. Kilka tygodni zajęło mi przestawienie się z trybu pracoholizmu na totalne odpoczywanie. I na początku to właśnie praca była moją największą tęsknotą... Później pojawiły się kolejne.
Dość szybko w odstawkę musiały pójść rozkloszowane spódnice zapinane w talii...Spódnice, które tak uwielbiałam nosić i na wiosnę uzupełniłam ich zapas w szafie, żeby całe lato móc je nosić...



TALIA! O jakie to cudowne uczucie mieć talię... Teraz je pamiętam już jak przez mgłę, ale mogę sobie pooglądać swoje własne zdjęcia i powzdychać. Obiecuję mojej talii, że jeśli wróci taka, jak przedtem, to nigdy więcej nie będę się już jej czepiać;)


Kolejna rzecz to oczywiście szpilki... Ja, urodzona w szpilkach. Biegająca w szpilkach. Musiałam je odstawić w najgłębsze zakamarki szafek... 



Brakuje mi też wariactw z moimi psiakami... Bawię się z nimi nadal, ale to nie te same szalone zabawy, kiedy tarzałam się z nimi po ziemi :) Nie raz miałam mnóstwo zadrapań, siniaków i innych pamiątek :)



I coś, co śni mi się po nocach... SERY PLEŚNIOWE. Byłam uzależniona od jedzenia serów pleśniowych. Idealne śniadanie to zawsze ser pleśniowy + pomidorki koktajlowe... mmmmm... A od tylu miesięcy mogę tylko pochlipywać przy sklepowych lodówkach ;)

 Zdjęcie ze strony dooktor.pl

Ale w gruncie rzeczy to wszystko i tak nie ma znaczenia :)
Najważniejsze jest to, że już niedługo powitamy na świecie naszego synka :) Nasz dom zapełnia się już rzeczami dla nowego członka naszej rodziny - stoi już łóżeczko i przewijak, pojawił się też wózek :) I wszystkie poświęcenia i tęsknoty przestają mieć jakiekolwiek znaczenie :) Bo poza dolegliwościami, ciąża to cudowny okres, który przygotowuje nas do najbardziej niezwykłego wydarzenia w naszym życiu!

Zapraszam Was jutro na post modowy :)

Do następnego! :)
M. w dwupaku :)

2014-10-06

White dress

Witajcie :)
Przedstawiam Wam wieloryba/ hipopotama*. Te słowa najlepiej oddają moje samopoczucie z ostatnich dni. Czuję się strasznie i w niczym się sobie nie podobam. Nie wiem czy w ciąży zobaczycie mnie w ogóle jeszcze w spodniach, bo ja tego widoku nie jestem w stanie znieść... Wygląda więc na to, że jestem skazana na sukienki i tuniki. Dzisiaj również mam dla Was zestaw z sukienką. Biała, asymetryczna sukienka z Mosquito z wiązaniem. Oryginalnie wiązanie jest do tyłu, ale ja postanowiłam podkreślić brzuszek i owinęłam się dookoła ;)
Do sukienki założyłam złoty, ażurowy naszyjnik i biało-złoty zegarek. Na nogi botki - Wam też jest już tak zimno?;) Narzuciłam też trencz z Mohito. 
Jak Wam się podoba to biało-beżowe połączenie? Ja przyznam się, że jednolitej białej sukienki do tej pory nie miałam w swojej szafie, bo niezależnie od fasonu, zawsze wyglądałam w nich jak dr Zosia z "Na dobre i na złe" ;) Ale w tej chyba udało mi się tego uniknąć :)

















płaszcz/ okulary - Mohito
sukienka - Mosquito
buty/ torebka  - nn
zegarek/ naszyjnik - Allegro 

Do następnego! :)
M. w dwupaku :)

*niepotrzebne skreślić...